W tym sezonie letnim wyjechałam na Meksyk wypoczynek w grupie. Właściciel naszej firmy co roku organizuje wyjazdy incentive. Prawie każdy z mojego zakładu pracy już był w poprzednich latach na takim wyjeździe. Ja jako nowa otrzymałam taką ofertę i nie muszę przyznać nie podobała mi się taka forma zbiorowego odpoczynku. Koleżanki z pracy zapewniały mnie, że zawsze doskonale relaksują się. Zdradzili mi tajemnicę, że szef odkrywa wtedy całkowicie inne oblicze. W pracy jest zawsze bardzo zajęty i wymagający. Trochę powiedziałabym surowy. Na wyjeździe jest jednym z nas.
Po namyśle wyraziłam zgodę. Wciągnęli mnie na listę i nie było odwrotu. Wyjechaliśmy o poranku, tym razem miała to być Peru wycieczka z dłuższymi postojami. W każdym zaplanowanym na postój mieście zarezerwowane hotele czekały na nasz przyjazd. Trasa była tak ułożona, że gdy dzień przeznaczaliśmy na Filipiny zwiedzanie to następne dwa lub trzy dni odpoczywaliśmy. trzeba przyznać, że było bardzo fajnie. W ciągu dnia opalaliśmy się i kąpali do woli, a wieczorami siadaliśmy w przytulnych kafejkach umieszczonych tuż obok morza i przy muzyce tańczyliśmy do świtu. Po odespaniu zarwanej nocy ruszaliśmy dalej. W drodze do następnego punktu kierowca zatrzymał autobus, zewsząd otaczała nas egzotyczna roślinność, opiekun, który organizuje te wyjazdy z tajemniczym uśmiechem na twarzy poprowadził nas wąskimi górskimi ścieżkami w głąb tej dziczy. Coraz bardziej byliśmy zdegustowani tą niewiadomą i zaczęliśmy okazywać niezadowolenie, gdy naszym oczom ukazał się fantastyczny widok. Ze skalnego urwiska spadały tony wody, tworząc kolorową tęczę, wokół rosła bujna roślinność a bryza wodna chłodziła nasze strudzone ciała. Dość długo wpatrywaliśmy się w to wspaniałe dzieło stworzone przez naturę. Dla takiego widoku warto było przebyć taką trasę. Szybko zapomnieliśmy o zmęczeniu. I tak mijały kolejne dni, a czas pobytu niebezpiecznie zbliżał się do końca. Z tej pozostaną nam piękne wspomnienia.