Humor w internecie.

W dzisiejszych czasach w internecie znajduje się ogromna dawka stron, oferujących rozrywkę w formie zabawnych i ciekawych fotek. Zwane z angielska imageboardami, wywodzą się od protoplasty całego rodu, portalu 4chan. Aż do dziś 4chan.org wiedzie pirwszeństwo pośród internetowych miejsc, gromadząc kilkusetmilioniową rzeszę użytkowników oraz tworząc prawdziwe trendy humoru. W Polsce najpopuarlniejszymi imageboardami są kwejk, fanpik, demotywatory czy po-land.

Prócz obrazków, które są w jakiś sposób rysowane lub tworzone od zera, istnieją całe portale przeznaczone na śmieszne zdjęcia. Takie foty często opatrzone są zabawnym komentarzem, punktującym sytuację trafną puentą. Śmieszne fotki często także są tak zwanymi „failami”, czyli ukazują nieudane momenty z czyjegoś życia – wypadki, kraksy, zazwyczaj spowodowane głupotą wykonawców.

Na portalach rozrywkowych często oprócz zabawnych fotografii umieszczane są także fotki dziewczyn, zazwyczaj w bieliźnie. Internetowa społeczność przeglądająca imageboardy składa się głównie z mężczyzn, tak więc pragnienie, aby pomiędzy salwami śmiechu pooglądać także piękne kobiece ciała jest jak najbardziej zrozumiałe.

Obecnie założyć imageboarda może każdy – wystarczy chwytliwa domena (a czasami i nie), oraz skrypt umożliwiający wrzucanie zdjęć, który można kupić nawet na allegro – kosztuje on tam około 100 zł. Przy pomocy portali społecznościowych, w Polsce przede wszystkim facebooka, można taki imageboard bardzo szybko rozpromować.

Przyczyn powstawania stron typu imageboard jest wiele, ale główną są zarobki. Dobrze wypromowane i reprezentująca wysoki poziom witryna może zaliczać nawet setki tysięcy odsłon dziennie! Przy takiej ilości unikalnych użytkowników strona aż sama prosi się, aby zainstalować na niej reklamy google – korporacja wypłaca pieniądze za każde kliknięcie w reklamę. W połączeniu z pobieraniem informacji przez google na temat wpisywanych przez nas informacji w wyszukiwarce i mailach gmaila, nawet na kwejku możemy spotkać skierowane bezpośrednio do nas reklamy.