Federico Mahora zaprasza do współpracy

W starożytności perfumy, wytwarzane na bazie naturalnych surowców, miały najczęściej formę różnego rodzaju olejków i balsamów. Początkowo przywilej stosowania wonności mieli jedynie władcy oraz najzamożniejsi obywatele, z czasem to prawo rozciągnięto na pozostałe warstwy społeczne. Niestety, tym co wciąż poważnie ograniczało używanie kadzideł i pachnideł była ich wysoka cena, która nierzadko równała się kwocie, jaką trzeba było zapłacić za złoto bądź szlachetne kamienie.

Zapachy fascynowały człowieka już od zarania dziejów. Na początku nie potrafił opanować ich ulotności, ale dość szybko udało mu się posiąść sztukę tworzenia niektórych woni. Naukowcy odkryli, że tysiące lat temu nasi przodkowie palili na ołtarzach ofiarnych aromatyczne żywice i gumy, by ich dary i modlitwy dostały się do bogów wraz z kłębami wonnego dymu. W zamian liczyli na przychylność bóstw przekupionych pięknym zapachem.

Piękne zapachy były nieodłącznym elementem rytuałów religijnych i obrządków pogrzebowych. Pachnącymi substancjami balsamowano zwłoki zmarłych niemalże w całym starożytnym świecie. W Egipcie i Grecji amforki z pachnidłami wkładano wraz ze zmarłym do grobu – wierzono w lecznicze właściwości zapachów. Podobne przekonania towarzyszyły Sumerom, wykorzystującym w medycynie olejki eteryczne już 5000 lat temu. Były to niewątpliwie początki tej gałęzi perfumiarstwa, którą dziś nazywamy aromaterapią.

Muzułmanie mogli wykorzystywać substancje zapachowe nie tylko podczas obrzędów religijnych, lecz również rozkoszować się nimi na co dzień. Być może, że właśnie dlatego pierwszą rewolucję w dziedzinie perfumiarstwa zawdzięczamy właśnie im. Na początku XI wieku perski lekarz i chemik Awicenna (Ibn Sina) udoskonalił proces destylacji, dzięki czemu produkcja pachnących ekstraktów stała się wydajniejsza.

Wiele opowieści o wonnościach odnaleźć można nie tylko w starożytnych mitologiach, ale także w Starym i Nowym Testamencie: królowa Michalda ofiarowała je królowi Salomonowi, zaś Mędrcy ze Wschodu – nowonarodzonemu Chrystusowi. Warto również zwrócić uwagę na nowotestamentową postać jawnogrzesznicy Marii Magdaleny, która obmyła stopy Chrystusa, po czym wytarła je własnymi włosami i namaściła wonnymi olejkami.