Ludzie na całej Ziemi od zarania dziejów próbowali wpływać na pogodę. Pogoda ma przecież bardzo istony wpływ na ludzkie życie i nie chodzi tutaj tylko o pogodne wczasy czy należyte okoliczności do grilla, ale ponad wszystko o szeroko pojętą działalność gospodarczą. Wielodniowe deszcze mogą zniszczyć wiśnie w sadzie, a posucha spowodować nieurodzaj. W dodatku nagłe ataki zimy czy porywiste wiatry powodują znaczne zniszczenia w infrastrukturze drogowej lub w budownictwie.
Na przestrzeni dziejów główkowano tym samym jak zapanować nad zjawiskami atmosferycznymi. Przeważnie zresztą próby takie nie posiadały żadnych przesłanek naukowych, a były oparte na domysłach i wierzeniach religijnych. Składano zatem ofiary najróżniejszym bożkom, strzelano z armat albo eksperymentowano z prądem elektrycznym. Parę lat temu kulę ziemską obiegły nawet wiadomości, że gdzieś w USA zbudowano tak zwane działo orgonowe, które ponoć rozprasza albo kumuluje chmury. W każdym razie w dalszym ciągu w zakres ludzkich możliwości wchodzi tylko bardziej lub mniej drobiazgowa prognoza pogody, ale nie manipulacja pogodą. Swoją drogą nawet prognoza pogody na najbliższy tydzień to tylko pewne prawdopodobieństwo, a prognoza długoterminowa, to o wiele bardziej ryzykowne przewidywania – pomimo istnienia superkomputerów, satelitów pogodowych i całej współczesnej techniki. W dodatku warto byłoby się zastanowić jakby wyglądał świat, jakby naukowcy kiedyś naprawdę nauczyli się kierować pogodą i czy miałoby to wyłącznie pożyteczne cechy. Otóż pewnie wszyscy zgodziliby się, że wypada zapobiegać klęskom naturalnym, jednak ponadto wynikłoby wiele waśni. Sadownicy kłóciliby się z właścicielami pensjonatów, a producenci leżaków plażowych z wytwórcami parasoli.