Przełom roku, czyli czas zimowy, a także wczesnowiosenny zawsze charakteryzował się spowolnieniem na rynku nieruchomości. Transakcji z reguły nie było wiele. Ale wszyscy śledzący bieżące informacje gospodarcze zdają sobie sprawę z tego, że jednak sytuacji obecnej, do tej choćby z analogicznego okresu roku ubiegłego, nie można porównać. Idzie oczywiście o wysokość i strukturę cen nieruchomości lub bardziej szczegółowo mieszkań. Kwestia ta dotyczy zarówno spółdzielczych własnościowych praw do lokali mieszkalnych, jak też własności hipotecznych.
Największym zainteresowaniem kupujących cieszą się mieszkania niewielkie 1-2-pokojowe. Rzutują na to często problemy związane z uzyskaniem kredytu przy zaostrzonej polityce banków. A także obawa przed tym czy możliwości spłaty będą stałe przy obecnym kryzysie i zdarzających się redukcjach w zakładach pracy.
Obniżenie cen w stosunku do roku ubiegłego jest zauważalny, ale ponieważ różne czynniki mają wpływ na ich wysokość, różny jest ich poziom w odniesieniu do poszczególnych ofert. Czy w najbliższym czasie rynek nieruchomości się ustatkuje? Większość obserwatorów uważa, że przynajmniej w pewnej mierze tak. Pozytywne wieści zza oceanu pozwalają na ostrożny, ale jednak optymizm.
Dawno nie obserwowano na rynku tak małych cen m2 mieszkań położonych w kamienicach czy wieżowcach. Wiele ofert ma cenę poniżej 3.000/m2. W wieżowcach, w szczególności na wyższych kondygnacjach cena waha się od 4.000-4.500 zł/m2. Nowe mieszkania choć najdroższe są najbardziej poszukiwane. Szczególnie te położone w spokojnej lecz nieperyferyjnej dzielnicy, dobrze skomunikowanej z Centrum, w kilkuletnim budynku z cegły. Tutaj ceny oscylują wokół 6.000 zł/m2.
Spadek średniej ceny ofertowej mieszkań jest wyraźny. Także negocjacje są łatwiejsze, głównie jeśli kupujący oferuje gotówkę. Sytuacja ta spowodowała zaostrzenie wymagań kupujących. Ich oczekiwania co do upustów cenowych są coraz większe. Jednak ceny owszem spadły, ale w związku z tym spora część sprzedających wycofała swoje oferty z rynku, chcąc przeczekać niesprzyjający dla nich okres. A więc powoli kończą się te faktycznie tanie oferty, na tyle aby móc w nich swobodnie przebierać i wręcz dyktować warunki. Nowych zaś przybywa mniej niż w ubiegłym roku. Może to spowodować zatrzymanie spadku cen.