Matematyka, miłość mądrości, fizyka, antropologia, astrologia i strategia – wszystkie mają swoją własną „przestrzeń”. I tak przestrzeń geograficzna reprezentuje powierzchnię naszej planety w jej fizycznym, przyrodniczym, złożonym zróżnicowaniu. Na ulicach też jej pełno: planowanie przestrzenne, litery przestrzenne, szyldy reklamy, obrazy przestrzenne. Nawet wieś w gminie Rykowiec w powiecie ryckim w województwie lubelskim nosi tę zagadkową nazwę.
Ostatnimi czasy nagminnie nadużywa się terminu przestrzeń trójwymiarowa. Niestety niewielu wie, iż jest to potoczna terminologia przestrzeni euklidesowej o trzech wymiarach, lub równoważnej jej przestrzeni kartezjańskiej. Przymiotnik „3D” definiuje, że każdemu punktowi tej przestrzeni odpowiada trójka uporządkowana liczb rzeczywistych, zwanych współrzędnymi. Każdej trójce liczb rzeczywistych także odpowiada punkt tej przestrzeni.
Słowa przestrzeń używa ktoś. Mogą się tak nazywać fundacje, kluby kulturalne, pijalnie czekolady. Nawet tytuł piosenki może mieć coś podobnego z tym słowem. Przestrzeń tu i tam, przestrzeń mężczyzn i kobiet, umysłu, wiary, malarska, powietrzna… Czy tego chcemy czy nie, od „Przestrzeni” nie da się zniknąć.
Chyba nigdy do końca nie określi się jednolitej definicji Przestrzeni. W myśl słów „gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania”, każda osoba będzie definiowała to określenie z pasującą sobie subiektywnością. Cóż zatem zrobić, by okiełznać ten złośliwy termin? Wszystkim pozostaje węch oraz nadzieja, że człek będzie miał jej trochę dla siebie.
Naukowcy określają przestrzeń jako zestaw elementów, zwykle nazywanych punktami, z pewną ciekawą strukturą. Przestrzeń określa granica, czy ramy rozpatrywanych w niej zjawisk. Jednakże opinia to dotyczy wielu dziedzin nauki i żaden fabrykant reklamy wizualnej nie jest świadom, że każda powoduje zmianę definicji tego słowa.
Pisało o niej wielu, wielu do niej nawiązywało. Ale przestrzeń, która dotyczy każdego z nas najbardziej trafnie ujął Artur Conan Doyle w Przygodach Sherlocka Holmesa „…człowiek powinien meblować tę maleńką przestrzeń swojej mózgownicy tylko tym, co może mu się naprawdę przydać(…)”