Pani z mBanku przysłała listę rzeczoznawców honorowanych przez mBank. Wybór padł na Panią
z pobliskiej ulicy (trochę taniej wyszło bo bez dojazdu). Umówiona wizyta w wymarzonym
domu Pani rzeczoznawcy przebiegła sprawnie – pobrała dokumentację, coś pomoierzyła i
pooglądała a następnie zrobiła kilka zdjęć. Za tydzień operat gotowy. Wartość domu
określona na 487 000zł. Nareszcie! 17 grudnia 2010 r. wyjazd z przygotowaną dokumentacją do Katowic do sympatycznej Pani, ubranej w ładny skromny strój z okrągłym kołnierzykiem – aż rozkosz popatrzeć i
posłuchać.
bez prowizji za wcześniejszą spłatę, nawet zwrot ubezpieczenia niskiego wkładu przy
wpłacie 30% (ze sprzedaży mieszkania).Proponowana marża 2%. Warunki jak by się wydawało
przebijające inne oferty. Zatem klienci wybierają mBank – poza tym profesjonalizm, szybka obsługa konta
internetowego itd. Jedyny minus to wykonanie operatu na własny koszt. I zaczęło się.
Nasza historia załatwiania pożyczki hipotecznej w ramach mPlan. Małżeństwo dwojga pracujących ludzi, średni dochód miesięczny 8000 zł, wykształcenie wyższe. Są właścicielami mieszkania, które już sprzedają za 200 000 zł. Dwójka dzieci. Klienci mBanku od 8 lat.
spełniono-czekamy –przychodzi obiecany termin informacji- dosłać skany ankiet, że się ma świadomość
wejścia w życie rekomendacji, wysłano – czekamy –przychodzi obiecany termin – nie zgadzają się m2 w powierzchni użytkowej. Zaczyna się 2 tygodnie koszmaru pomiędzy rzeczoznawcą bankiem, biurem nieruchomości i sprzedającymi oraz klientami. Rozbieżności w nazewnictwie, interpretacji itd. Bank swoje, rzeczoznawca swoje, nikt nie ustąpi.
Chcą kupić upatrzony dom za kwotę 420 000. PKO, KredytBank, WBK – gotowi do podpisania umowy po ostatecznej analizie i wizycie swoich rzeczoznawców (za swoją kasę). Proponowane kredyty zarówno w złotówkach jak i weuro. Klienci jednak składają wniosek w swoim banku – lojalnie, tym bardziej, że oferta mPlanu wydaje się być atrakcyjniejsza: bez prowizji, KREDYT waloryzowany (otrzymają deklarowaną kwotę w euro),