Chodziliśmy ze sobą bardzo leniwie w przybliżeniu 10 lat aż w końcu stało się czego wszyscy od dawna oczekiwali! Piotrek oświadczył mi się na święta bożego narodzenia a ja przyjęłam jego oświadczyny z ogromnym zadowoleniem. Tato od razu powiedział trzeba jak najszybciej zorganizować przyjęcie weselna dodatkowo od razu rzucił hasło: sala weselna płońsk, bez większego namysłu wszyscy się zgodzili a ja byłam najszczęśliwsza na świcie bo jest to naprawdę bardzo ładna sala weselna;)
Potem wszystko potoczyło się jak z bajki. Był szampan, tortu kawałeczek, trupa grał przepiękne przeboje ale najbardziej nasi goście byli zachwyceni salą weselną, która to wywarła na nich ogromne poczucie. Czas płynie a my spodziewamy się już dziecka i nie wiemy co będzie dalej natomiast jedno wiemy na pewno. Już z całą pewnością wiemy gdzie organizujemy chrzciny dla naszego bobaska.
Pod żadnym pozorem nie zapomnimy tego wspaniałego dnia który w takim razie był w tym samym czasie naszym początkiem co więcej końcem wszystkiego. W tym momencie wcześniej nam nic bardziej mylnego zostało bawienie dzieci niemniej ciągle myślami wracam do tego cudownego dnia, jedynego.
Ku naszemu zdziwieniu brakowało połowy gości, którzy byli w kościele. Wyobraźcie sobie nasze zdziwienie i naszych rodziców, głównych sponsorów tejże przepięknej uroczystości. Mój mąż od razu wyciągnął aparat telefoniczny i zaczął dzwonić. Co się okazało następnie musiał tłumaczyć że to właśnie sala weselna na Brody jest docelowym miejscem spotkania wszystkich gości, którzy to niestety zabłądzili co więcej musieliśmy wskazać im właściwy kierunek.
Z Piotrkiem poznaliśmy się kilka lat temu co więcej nie będę ukrywała była to namiętność od pierwszego spojrzenia. Mieliśmy wtedy obydwoje po 17 lat gdyż jesteśmy z tego samego rocznika a nawet chodziliśmy do jednej klasy w podstawówce gimnazjum a nawet szkole średniej na Rutkach w Płońsku. Piotrek chodził do zawodówki ślusarskiej a ja do liceum ekonomicznego. W gruncie rzeczy właśnie wyglądała nasza miłość od pierwszego wejrzenia