Zdarzyło mi się w tym roku wyjechać na Madera wypoczynek w grupie. Właściciel naszej firmy co roku organizuje wyjazdy incentive. Prawie wszyscy z mojej pracy już byli w poprzednich latach na takim wyjeździe. Ja jako nowa otrzymałam taką propozycję i nie muszę przyznać nie podobała mi się taka forma zbiorowego odpoczynku. Koleżanki z pracy zapewniały mnie, że zawsze doskonale relaksują się. Zdradzili mi tajemnicę, że szef odkrywa wtedy całkiem inne oblicze. W pracy jest zawsze bardzo zajęty i wymagający. Trochę nawet surowy. Tam jest jednym z nas.
Po krótkim namyśle zgodziłam się. Wciągnęli mnie na listę i klamka zapadła. Wyjazd był o poranku, tym razem miała to być Peru wycieczka z dłuższymi postojami. W każdym zaplanowanym na postój mieście zarezerwowane hotele czekały na nasz przyjazd. Plan był tak ułożony, że kiedy dzień rezerwowaliśmy na Meksyk zwiedzanie to następne dwa lub trzy dni odpoczywaliśmy. trzeba przyznać, że doskonale wpływało to na nasze samopoczucie. W ciągu dnia opalaliśmy się i kąpali do woli, a wieczorami degustowaliśmy się smakiem miejscowego wina w przytulnych kafejkach tuż obok oceanu i w rytm muzyki bawiliśmy się do świtu. Po odespaniu zarwanej nocy jechaliśmy dalej. W drodze do kolejnego punktu kierowca zatrzymał się, wokół otaczała nas egzotyczna roślinność, opiekun, który organizuje te wyjazdy z tajemniczym uśmiechem na twarzy zaprowadził nas wąskimi górskimi ścieżkami w głąb tej dziczy. Byliśmy już trochę zdegustowani tą tajemniczą atrakcją i zaczęliśmy okazywać niezadowolenie, kiedy naszym oczom ukazał się piękny widok. Ze skalnego urwiska spadały tony wody, tworząc kolorową tęczę, wokół rosła bujna roślinność a bryza wodna chłodziła nasze strudzone ciała. Długo wpatrywaliśmy się w to wspaniałe dzieło natury. Dla takiego widoku warto było przebyć taką trasę. Szybko zapomnieliśmy o zmęczeniu. I tak mijały kolejne dni, aż okazało się, że czas powrotu zbliża się nieubłaganie. Z tej pozostaną nam piękne wspomnienia.