Czary mary

Nic nie dzieje się wbrew przyrodzie, a co najwyżej wbrew temu, co o niej wiemy. Tezę tą można odnieść na przykład do różnorodnego typu magii. W historii różnorodni szarlatani, wróżbici czy wędrowni czarodzieje twierdzili, że posiadają jakieś nadziemskie umiejętności. Obecnie już nikt rozsądny nie wierzy w takie zabobony. Mimo to pokazy trików iluzjonistycznych cieszą się popularnością. Nawet jeśli doskonale zdajemy sobie sprawę, że to wyłącznie zmyślne sztuczki, to i tak miło się patrzy na zjawiska na pozór sprzeczne z prawami fizyki.

Istnieją różnorakiego typu triki: lewitujące obiekty, triki karciane, rozczłonkowanie ludzkiego ciała i multum innych. Pokazy iluzjonistyczne posiadają jednak kilka jednakowych składników. Przede wszystkim żeby bawić się w czary trzeba długo ćwiczyć. Każdy pokaz magii musi być sumiennie ćwiczony – podobnie zresztą jak łyżwiarze figurowi lub skrzypaczki nabywają wprawy przez wiele godzin treningu. Następna kwestia to należycie zbudowane gadżety, na przykład specjalistyczne kapelusze, sznurki, skrzynie itd. Czasami pozornie zawikłana sztuczka polega wyłącznie na wykorzystaniu mechanizmu schowanego w jakimś obiekcie. Wreszcie koniecznym komponentem którego używa przeciętny iluzjonista jawi się sugestia. Magicy wyśmienicie odwracają uwagę obserwatorów i wmawiają im nieprawdę. Rzecz jasna żaden ,,czarnoksiężnik” niecierpi odkrywania szczegółów wykonywanych numerów, dlatego że liczy się zaskoczenie publiczności.